Menu rozwijane (ulepszone)

Menu rozwijane dostarczyły profilki

czwartek, 3 listopada 2016

Tynix club sezon 1 opowiadanie 13


,,Chłopak marzeń, ale czy w jej typie?''


Była sobota. Nie trzeba było wstawać o 7.00, żeby się wyrobić na ósmą. Wszystkie pokoje jeszcze spały, Wszystkie oprócz jednego. 

Oczami Jessy:

Nasz pokój już wstał. Wszystkie byłyśmy w dobrym humorze, oprócz Chloe.
-Chloe, Co ci?- zapytałam.
-Nie wiem. Jakoś się dzisiaj czuję nieswojo.- odpowiedziała
-Acha. Chyba cię rozumiem. Czułam to samo, gdy tu przyjechałam.- Powiedziałam
-Naprawdę? No, ale wiesz, Każda z nas ma tu kogoś, kto go rozwesela. Magda ma Piotrka, Una ma Sophię, Kayla ma kontakt z siostrą Alexis.- Przerwała
-A ja?- Zapytałam
-Ty? No nie wiem.- Odpowiedziała
-No widzisz? Jestem pewna, że niedługo sobie kogoś znajdziesz.- Powiedziałam z uśmiechem
-Mam nadzieję- Powiedziałam
Oczami Chloe:

Po południu wybrałam się na spacer. Wzięłam ze sobą książkę pod tytułem ,,Zbiór najpiękniejszych romansy''. Czytałam idąc przez las. Nagle poczułam, że się z kimś zderzyłam. Podniosłam wzrok, i zobaczyłam chłopaka. Nie był to Piotrek.
-Ja przepraszam!- Powiedziałam
-Nie, to ja przepraszam- Powiedział czule- Nic ci się nie stało?
-Nie, nic.- Po prostu powiedziałam, chociaż kolano ciągle było obolałe i nie miewało się najlepiej.
-Jestem Gabryś. Kuzyn Piotrka.- Przedstawił się
-A ja jestem Chloe- Też się przedstawiłam

Dziesięć minut później:

-Kayla! Nie zgadniesz, co mnie spotkało na spacerze!- Krzyknęłam, gdy wróciłam do alfei.
-No co? Opowiadaj!- Poprosiła
-No, szłam sobie po leśnych dróżkach, czytam idąc, a tu nagle zderzam się z jakimś kuzynem Piotrka... Nie wiem czemu, ale przy nim ledwo mogłam mówić... Nie wiem, co ze mną jest.- Opowiedziałam krótko.
-Chyba on ma wielbicielkę!... No wiesz...- Powiedziała
-Kayla no coś ty! I tak to jest z najlepszymi przyjaciółkami.- Udałam obrażoną, a zaraz potem obydwie śmiałyśmy się z tego. A zaraz dołączyły do nas Magda i Jessy.

Oczami Uny:

Byłam w odwiedziny u Sophii. Nagle z korytarza dobiegają mnie jakieś chichoty...
-Co one tam wyprawiają, do stu diabłów?!- Spytałam sama siebie i jednocześnie Sophię.
Wchodzę do pokoju i co widzę? Wszystkie ze śmiechu tarzają się po podłodze... No bez przesady! Trochę narusza to przepisy BHP... Ale nie pytając o powód zaczęłam się śmiać razem z nimi!
************************************************************************************************************************************************************************************************************************************************

Tak więc mamy miłosną historię. Co dalej, przekonacie się później!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz